poniedziałek, 29 września 2014

Alternatywne style zycia

Polskie spoleczenstwo to wyjatkowo nietolerancyjny, koltunski narodek.
Co prawda wiekszosc chelpi sie swoja tolerancja dla takich odmiencow jak homoseksualisci, ale tylko dlatego ze im te poblazliwosc wpoily media. Do prawdziwej tolerancji te same osoby wielbiace homoseksualistow nie sa zdolne. Natknawszy sie na swojej drodze na osoby, ktore mysla, dzialaja i funkcjonuja alternatywnie - takie hipokrytki wybuchaja agresja, staja sie napastliwe, uragajace i ublizajace.

Na Mazurach zyja zarowno bogaci rolnicy w wielkich willach i dworkach, jak i sredni i ubodzy chlopi malorolni i wiesniacy bez ziemi rozpadajacych sie chalupach.

Rolnicy placa podatek rolny. Wiesniacy bez ziemi nie.
Z podatkow rolnikow gminy remontuja domy komunalne na wsi w ktorych mieszkaja wiesniacy bez ziemi. Dzieki temu standard budynkow gminnych jest duzo wyzszy niz standard domow rolnikow.

Ubogim rolnikom na wsiach urzedy gmin nie pomagaja w zaden sposob.
Jest wiele zapuszczonych siedlisk i domow w standardzie z lat 60tych ubieglego stulecia. Brak lazienek, biezacej wody, czasem brak pradu.
Mimo tych brakow rolnicy ci musza placic przymusowy haracz na KRUS i podatek rolny. Nie otrzymuja zadnej pomocy z gmin.

Dotacje rolnicze o ile je otrzymuja sa zuzywane w calosci na biezaca dzialalnisc rolnicza typu zakup maszyn i srodkow produkcji.
Te dotacje w przypadku malych gospodarstw sa niewielkie - na poziomie zasilku dla bezrobotnego (takie nam ''wywalczylo'' SLD i PO) - natomiast wydatki na prowadzenie podstawowej dzialalnosci sa kolosalne.
Dochody z rolnictwa niewielkie. W porownaniu do poniesionych nakladow pracy i srodkow produkcji minimalne. Stad nie starcza czasu i pieniedzy na modernizacje siedlisk. Tego nie rozumieja przecietne buraki miejskie, ktore nasluchawszy sie medialnej propagandy o dotacjach rolniczych - sapia zawiscia. Buraki miejskie uwazaja sie za klase lepszych i swiatlejszych ludzi.
Daja sobie prawo do pouczania rolnikow. Tymczasem sa tylko niedouczonymi, zmanipulowanymi przez media burakami miejskimi, ktore nie maja pojecia o zyciu na wsi.

Mnie mieszkajaca na wsi nie dziwia wiejskie zroznicowane standardy zycia i nie sa dla mnie powodem do wyszydzania. Dla mnie jak i dla wielu liczy sie czlowiek i to co z siebie moze dac: mozliwosc wymiany, wspolpracy, wzajemnej pomocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie pasjonaci survivalu :)
Zachęcam do dzielenia się swoją wiedzą, spostrzeżeniami, doświadczeniem.
Aby móc komentować, należy założyć sobie konto google.

Serdecznie pozdrawiam,
Administratorka strony.